Specustawa da touroperatorom 180 dni na odroczenie zwrotu za niezrealizowany wyjazd
„Pomoc dla touroperatorów w postaci przedłużenia do 180 dni terminu zwrotu wpłat klientów, którzy nie mogli wyjechać na wycieczkę z powodu epidemii, zwolnienie hotelarzy z opłat do ZAIKS oraz dwukrotne zwiększenie możliwości finansowych TFG w razie gdyby wyczerpały się zgromadzone z nim środki – na takie środki zaradcze dla branży turystycznej zgodził się rząd.
„Od kilku tygodni spotykamy się codziennie z każdą branżą, w tym turystyczną i transportową, w które w sposób bezpośredni uderzyła sytuacja z epidemią koronawirusa” – powiedziała Jadwiga Emilewicz podczas konferencji doprecyzowującej rządowy pakiet dla przedsiębiorców. Przewidziano kilka szczegółowych rozwiązań dla touroperatorów, firm transportowych i hotelarzy.
180 dni na zwrot pieniędzy klientom
Zgodnie z zapowiedzią Jadwigi Emilewicz, touroperatorzy otrzymają możliwość przedłużenia zwrotu klientom środków za niezrealizowane imprezy turystyczne do 180 dni.
„Dotyczy to umów bezpośrednio dotkniętych epidemią SARS-COV2. Alternatywnie klient będzie mógł skorzystać z propozycji otrzymania od touroperatora voucheru na inny wyjazd, do wykorzystania w ciągu roku. Ten voucher również będzie podlegał ochronie na wypadek niewypłacalności” – potwierdził w rozmowie z portalem WaszaTurystyka.pl Andrzej Gut-Mostowy, sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju, odpowiedzialny za turystykę.
Jadwiga Emilewicz zapowiedziała również, że rząd przeznaczy 1,7 mld zł na system refinansowania umów leasingowych dla branży transportowej, aby zabezpieczyć flotę firm przewozowych.
Dwa razy większy limit dla TFG
„Jesteśmy w bezpośrednim kontakcie z firmami transportowymi, z których około 25-30 proc. może utracić płynność finansową. W sumie sektor ten ma ponad 240 tys. leasingowanych pojazdów, a Polska jest transportowym hubem Europy. Z transport jest krwiobiegiem gospodarki, nie możemy sobie pozwolić na jego upadek” – powiedziała Jadwiga Emilewicz.
Jak dowiadujemy się nieoficjalnie, Ministerstwo Rozwoju prowadzi też rozmowy z Ubezpieczeniowym Fundusze Gwarancyjnym i znalazło dodatkowy sposób na zwiększenie możliwości finansowych Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego. Limit zaciąganych przez TFG zobowiązań będzie mógł zostać dwukrotnie powiększony.
Ma to zapewnić klientom touroperatorów poczucie bezpieczeństwa. W razie destabilizacji rynku i pojawienia się bankructw dużych touroperatorów, klienci otrzymają zwrot pieniędzy nawet w sytuacji, w której zabraknie środków z gwarancji ubezpieczeniowych i wyczerpie się ponad 150 mln zł zgromadzonych w TFG. W zapewnienie tego finansowania ma zostać zaangażowana, oprócz UFG, jeszcze jedna duża instytucja finansowa. Wbrew doniesieniom medialnym, nie chodzi zatem o zastrzyk żywej gotówki do TFG.
Dać touroperatorom oddech finansowy
Spośród postulatów branży hotelarskiej, rząd zgodził się na rezygnację z pobierania opłat telewizyjnych i radiowych na okres bezpośrednio związany z epidemią. W ustawie terminy te mają być określone w sposób „miękki”, nie wiadomo bowiem, ile potrwa kryzys.
Ministerstwo Rozwoju pracuje jeszcze nad innymi drobnymi pomysłami, m.in. doprecyzowaniem poprzedniej specustawy doprecyzowanie pewnych kwestii prawnych związanych z usługami hotelowymi.
„Mamy prawie gotowe zapisy ustaw, pani minister zaakceptowała najważniejsze rozwiązania. Bezpośrednie skutki kryzysu będą mogły być zniwelowane przez to, że zwroty wpłat mogą zostać odłożone na 180 dni, co da organizatorom turystyki pewien oddech finansowy” – powiedział Andrzej Gut-Mostowy.
Wybrano mniejsze zło
„Odroczenie zwrotów za niezrealizowane wyjazdy to jedna z rzeczy, która zapewni touroperatorom płynność finansową, jednak branża bardziej postulowała o kredyty i bezpośrednie wsparcie finansowe. Przyjęte rozwiązanie jest wyborem mniejszego zła. Mamy świadomość, że to nie jest lepsze rozwiązanie dla klientów. Ale dzięki temu my nie stracimy płynności finansowej, a klienci po pewnym czasie otrzymają albo pieniądze, albo usługę” – komentuje Sławimir Szulc, prezes PZOT i dodaje, że zaakceptowane rozwiązania to drobna część kilkudziesięciu postulatów ze strony przedsiębiorców.
Zapytany o to, czy przewidziane przez rząd inne rozwiązania finansowe pomogą firmom turystycznym Sławomir Szulc wyjaśnia, że dostępne kredytowanie de minimis ma swoje kwotowe ograniczenia, które mogą okazać się za małe z punktu widzenia największych działających na rynku przedsiębiorstw. Zastrzega jednak, że jak na razie odnosi się do informacji podanych za pośrednictwem mediów, nie zaś do konkretnych zapisów projektu ustawy, ponieważ takowych jeszcze nie otrzymał”.
Źródło: Wasza Turystyka